Koszykówka mężczyzn

Nestorzy klubu podsumowali sukces koszykarzy KKS Polonia Warszawa

Po konferencji prasowej w kawiarni Czarna Koszula, na której Fundacja Nasza Warszawa zaprezentowała nowych partnerów w dziele odbudowy polonijnej koszykówki, poprosiliśmy o podsumowanie pierwszego etapu rozwoju klubu nestorów Polonii Warszawa: wieloletniego koszykarza i działacza Czarnych Koszul Krzysztofa Mateję oraz Honorowego Prezesa KS Polonia Jerzego Piekarzewskiego.

Krzysztof Mateja – członek Rady Nadzorczej KKS Polonia Warszawa

– Włączyłem się w dzieło odbudowy klubu, bo cenię ludzi, którzy podjęli się tej misji. Pana Jarosława Popiołka znam od początku jego działalności na rzecz Polonii, czyli już ponad dwadzieścia lat. Jego synowi Markowi kibicowałem nawet na wyjeździe w Gdyni w meczu finałowym o mistrzostwo Polski juniorów, gdy grał w barwach Polonii 2011. Trenera Andrzeja Kierlewicza pamiętam jeszcze z czasów, gdy grał w Skrze Warszawa. Tak samo kapitana drużyny Marcina Dutkiewicza znam od czasów juniorskich. Bywałem na spotkaniach władz klubu, ale przyznam, że w sprawy organizacyjne niezbyt się angażuję. Cieszę się, że mamy możliwość spotykać się na trybunach w gronie wicemistrzów Polski z 1976 dzięki temu, że Polonia znów gra w koszykówkę. To bliska mi ekipa, bo byłem wówczas kierownikiem sekcji, gdy zdobywali tytuł. Półżartem można powiedzieć, że nie wszystkie mecze polonistów były ciekawe, bo zwykle już po pierwszej połowie było wiadomo, że nasz zespół wygra mecz. No, ale mamy po prostu świetnych zawodników. Oprócz kapitana, o którym już wspomniałem i który odgrywa bardzo pozytywną rolę w drużynie, bardzo cenię zaangażowanie w sprawy zespołu Adama Linowskiego. Bardzo szybki jest Patryk Gospodarek, miło się patrzy na jego grę. Patryk Pełka świetnie rzuca za trzy punkty. Mamy mocny trzon zespołu, awansowaliśmy w bardzo pięknym stylu i bardzo mnie to cieszy. Zobaczymy, co dalej.


Krzysztof Mateja (z prawej) z Witoldem Ziółkowskim (wicemistrz Polski 1976) oraz koszykarzami KKS Polonia Adamem Linowskim i Patrykiem Gospodarkiem.

Jerzy Piekarzewski – Honorowy Prezes KS Polonia Warszawa

– Jestem bardzo zadowolony z zeszłorocznej reaktywacji koszykarzy, a wręcz zachwycony ich tegorocznymi wynikami i postawą. Można powiedzieć, że po kilkudziesięciu latach – dzięki panu Jarosławowi Popiołkowi – odzyskałem miłość do tej dyscypliny i znów stałem się jej wiernym kibicem, jak za czasów Wichowskiego czy Piskuna. Bardzo podoba mi się twarda ręka naszego trenera, ale także sposób, w jaki reagują na jego uwagi, a nawet reprymendy nasi koszykarze. To prawdziwy przykład do naśladowania. Przyznam też, że odetchnąłem z ulgą po dzisiejszej konferencji prasowej i jestem już spokojny o dalszy byt KKS Polonia. Nie ukrywam bowiem, że po zebraniu wspólników 28 kwietnia, w którym wziąłem udział jako zaproszony gość byłem zbulwersowany i bardzo zaniepokojony. Jak można wejść do czyjegoś domu, do budowanego od dziesięcioleci domu naszej polonijnej koszykówki i oświadczyć jego gospodarzowi, że teraz ja będę w nim mieszkał, a osobę, która ten dom zbudowała traktować jako intruza? Przyznam, że różne rzeczy w naszej Polonii przez 65 lat widziałem, ale z taką butą, cynizmem i tupetem się jeszcze nie spotkałem. Całe szczęście, że inicjatorom reaktywacji drużyny męskiej udało się tę sytuację opanować i nie ma już żadnego zagrożenia dla jej dalszego bytu, a KKS Polonia przystąpi do kolejnych rozgrywek mając jako atut nie tylko historię i tradycję, ale też dające szanse na kolejny awans fundamenty finansowe, zaprezentowane na dzisiejszej konferencji Przez Fundację Nasza Warszawa, obecną przy Konwiktorskiej 6 już od 15 lat.


Jerzy PIekarzewski z Jarosławem Popiołkiem.

Zobacz więcej w tej kategori