Koszykówka mężczyzn

Projekt niegodny wielkich tradycji koszykarskiej Polonii

Przygotowania do sezonu 2023/2024 rozwiały ostatecznie złudzenia co do tego, w jakim kierunku pójdzie klub koszykarski Projekt 1P sp. z o.o., który inauguruje dziś rozgrywki I ligi pod przywłaszczoną nazwą KKS Polonia Warszawa. Nie zajmowalibyśmy się tematem prywatnej spółki pana Jakuba Górskiego, gdyby nie fakt, że inicjatywa ta uwłacza wielkim tradycjom koszykarskim Czarnych Koszul.

Oficjalne wypowiedzi prezesa spółki Projekt 1P Łukasza Tusińskiego potwierdziły tezę postawioną przez nas już pod koniec poprzedniego sezonu, w kwietniu br., że łże-Polonia podążać będzie „drogą minimalizmu i braku ambicji”. Według Tusińskiego głównym celem klubu ma być teraz jedynie „indywidualny rozwój graczy”. „Chcemy w Polonii Warszawa skupić się na przekształcaniu wybitnie utalentowanych polskich koszykarzy w zawodowych sportowców na światowym poziomie, tak aby byli gotowi do rywalizowania w silniejszych i bogatszych klubach” – zapowiedział na łamach klubowego portalu. „Nasz sens istnienia jest taki, żeby umożliwić tym zawodnikom (…) to, żeby oni od nas, mówimy w końcu o perspektywie I ligi, przeszli do ekstraklasy” – precyzował te założenia w lipcowym wywiadzie dla kanału YouTube „Jak się czujesz?”. Natomiast wynik sportowy nie będzie „bożkiem” Pana Prezesa. Jednoznacznie zostało zadeklarowane, że awans na wyższy szczebel rozgrywek nie jest celem klubu. Być może „w perspektywie kilku lat (…) osiągniemy poziom sportowy i organizacyjny, który pozwoli nam na walkę o awans do ekstraklasy” – nieśmiało rozważa Łukasz Tusiński. Ale jedynie na walkę, a nie na sam awans.

Rażący minimalizm

Można by stwierdzić, że nie ma nic złego w tak minimalistycznym zakreśleniu celów, gdyby nie fakt, że mówimy niby o Polonii Warszawa – zespole o wspaniałych tradycjach koszykarskich, wielokrotnym medaliście Mistrzostw Polski, pogromcy FC Barcelona, wielkim niegdyś klubie ze stolicy naszego kraju. Tymczasem ekipa panów Tusińskiego i Górskiego usiłuje zredukować tę piękną markę do roli dostarczyciela talentów dla silniejszych z (ich) założenia klubów Ekstraklasy – w praktyce zapewne do Legii Warszawa czy nawet Dzików (które zresztą dowiodły, że awans warszawskiej drużyny do Ekstraklasy był w tym roku możliwy. Gratulacje!). Możemy taki wniosek wysnuć śmiało, biorąc pod uwagę, że już przed tym sezonem Projekt 1P oddał do Legii dwóch swoich czołowych graczy: Adama Linowskiego i Marcina Wieluńskiego. Mamy więc pierwszy sukces w „szlifowaniu talentów” i przetarcie szlaku. Nawiasem mówiąc, wiele o porządkach w klubie mówi fakt, że we wspomnianym wywiadzie dla kanału „Jak się czujesz?” prezes Tusiński zapowiadał, że Adam Linowski będzie doskonałym mentorem dla młodych zawodników Polonii. Tymczasem jeszcze przed premierą wywiadu w internecie media doniosły, że Linowski jest już zawodnikiem Zielonych Kanonierów.

Minimalistyczna wizja klubu chcącego uchodzić za kontynuację koszykarskiej Polonii Warszawa musi razić szczególnie w obliczu konfrontacji z założeniami, jakie przyświecały w 2021 roku inicjatorowi reaktywacji sekcji koszykarskiej Czarnych Koszul panu Jarosławowi Popiołkowi. Po raz pierwszy zaprezentował je publicznie podczas konferencji prasowej na stadionie Polonii w dniu 15 maja. „Padła deklaracja, że w sezonie jubileuszowym 2024/2025 (to w roku 1925 powstała sekcja koszykówki Polonii Warszawa) Klub ma ambicje włączyć się aktywnie w walkę o drugie w swojej historii Mistrzostwo Polski” – pisaliśmy w czerwcowym (2021 r.) numerze miesięcznika „Polonia Ole!”. Jeszcze dokładniej cele klubu w wymiarze krótkoterminowym i strategicznym prezes Fundacji Nasza Warszawa określił w wywiadzie dla wrześniowego numeru „Polonia Ole!”, na początku pierwszego, II-ligowego jeszcze sezonu rozgrywek odbudowanego klubu. „Plan KKS Polonia jest jasny i precyzyjnie wyznaczony – w ciągu dwóch lat awans do ekstraklasy, w pierwszym sezonie w PLK 2023/2024 walka o play-offy, a na stulecie sekcji w sezonie 2024/2025 walka o drugie w historii Mistrzostwo Polski. Myślę też, że to powinien być tylko pierwszy etap rozwoju koszykarskiej Wielkiej Polonii – (…) powinniśmy (…) celować w to, żeby hasło „Warszawa Miastem Koszykówki” przekształcić w „Warszawa Stolicą Europejskiej Koszykówki”. A jeżeli Warszawa – to wiadomo, że Polonia” – deklarował.

Co ciekawe, założenia te potwierdzał wówczas przedstawiciel drugiego współudziałowcy spółki KKS Polonia Warszawa, Fundacji Horizon+, Jakub Górski, który później podstępnie wyprowadził zespół Czarnych Koszul do swojej prywatnej spółki Projekt 1P. „Nasze dalekosiężne plany jako klubu są ambitne. Chcielibyśmy za kilka lat nie tylko regularnie włączać się do walki o mistrzostwo Polski, ale też uczestniczyć w rozgrywkach europejskich” – zapowiadał w wywiadzie dla wrześniowego numeru miesięcznika „Polonia Ole!” (2021 r.). Cóż więc stało się takiego, że te ambitne plany po zawłaszczeniu klubu porzucił? Złośliwi twierdzą, że wszystkiemu winna jest nieudolność w pozyskiwaniu środków finansowych na działalność sportową, a nowe, minimalistyczne cele to tylko wciskanie ludziom kitu. W zasadzie potwierdza to Łukasz Tusiński, który otwarcie przyznał we wspomnianym wyżej wywiadzie, że „zrobienie wyniku jest bardzo drogie, a na ten moment nie jesteśmy w stanie konkurować finansowo z hegemonami”. Narzuca się więc pytanie: po co było za pomocą haniebnych kombinacji przejmować klub, narażając się na postępowanie prokuratorskie, skoro pana Górskiego nie stać na utrzymanie jego działalności na godziwym poziomie?

Wielki klub szlifuje talenty dla siebie

Bo przecież w zasadzie cel formowania i szlifowania młodych talentów nie powinien być sprzeczny z procesem budowy wielkiego klubu. Przeciwnie – to zadania komplementarne. Młode talenty można przecież z powodzeniem „szlifować” w ramach drugo- czy nawet pierwszoligowej drużyny rezerw. Jarosław Popiołek i okradziona z klubu KKS Polonia Warszawa Fundacja Nasza Warszawa nie zamierza rezygnować z tej drogi. W ubiegłym sezonie Fundacja rozpoczęła realizację programu szkolenia młodych talentów w ramach reaktywowanego od podstaw, na poziomie III ligi klubu KK Warszawa, bazując w pierwszym okresie na zespole złożonym z ukraińskich uchodźców – co wynikało z ówczesnych uwarunkowań, wywołanych agresją Rosji na Ukrainę. Na plan pierwszy wysunęły się w tamtym momencie względy humanitarne.


Zespół KK Warszawa z koszulką programu
Polonia 2011, którego stanowi kontynuację.

Już po pierwszym roku pracy czterech ukraińskich podopiecznych Fundacji Nasza Warszawa uzyskało możliwość rozwoju na wyższym poziomie rozgrywkowym. 19-letni środkowy Vitalii Volodin otrzymał propozycję gry w ukraińskiej ekstraklasie, natomiast pozostała trójka graczy została wypożyczona do klubów polskiej II ligi, pozostając uczestnikami programu szkoleniowego Fundacji Nasza Warszawa: 18-letni Rafael Kolawole trafił do beniaminka II ligi speed SPORT Byki Wołomin, zaś 19-letni Mykyta Bilko i 17-letni Oleksandr Semenchenko będą reprezentowali barwy Energi Basket Warszawa, która powalczy o awans na zaplecze Ekstraklasy.

Klub Energa Basket Warszawa został strategicznym partnerem KK Warszawa, co wyznacza utalentowanym podopiecznym Fundacji jasną ścieżkę dalszego rozwoju sportowego. Biorąc pod uwagę, że akademia koszykarska kierowana przez trenera Marka Olesiewicza skupia około 400 młodych zawodników (dzieci i młodzieży), stwarza to obiecujące perspektywy rozwoju wspólnego programu szkoleniowego. Liczę na to, że budowany wspólnymi siłami klub wciąż awansował będzie w hierarchii sportowej, stwarzając naszym wychowankom coraz bardziej atrakcyjne perspektywy rozwojowe. Nie zamierzamy „szlifować” młodych talentów dla potrzeb innych klubów, lecz budować siłę własnej struktury koszykarskiej – podkreśla prezes Fundacji Nasza Warszawa Jarosław Popiołek.

Miejsce graczy, którzy trafili do wyższych lig zajęła trójka kolejnych talentów z Ukrainy. 16-letni Roman Snytiuk przybył do Warszawy z Łucka (klub Staryi Lutsk-Universitet), 17-letni Kyryl Zavaliei to wychowanek kijowskiej akademii BAMG, którą przed wybuchem wojny prowadził trener KK Warszawa Artur Budagyan. Wychowankiem BAMG jest także rówieśnik Kyryła Taras Rybkin, który jednak trafił do KK Warszawa z włoskiej Roseto Academy, gdzie spędził poprzedni sezon. – Byłem w styczniu na testach w Warszawie, spodobało mi się i uznałem, że będę miał tu lepsze warunki rozwoju sportowego niż we Włoszech – mówi Taras, który przez ostatnie pół roku pobytu w Abruzji samodzielnie nauczył się języka polskiego, żeby móc studiować na jednej z warszawskich uczelni. Do rozgrywek zostało zgłoszonych także dwóch młodych graczy, którzy w ubiegłym sezonie tylko trenowali z drużyną KK Warszawa: 19-letni Ivan Varanytsia i 18-letni Ivan Kochmar.

W ciągu zaledwie jednego sezonu młody zespół, złożony dotąd z ukraińskich talentów, wypracował sobie świetną markę w mazowieckim baskecie. Potwierdza to fakt, że wszystkie mecze sparingowe oraz turniejowe przed nowym sezonem ekipa KK Warszawa rozegrała z silnymi drużynami z II ligi, które same zapraszały zespół do gier kontrolnych: Energą Basket Warszawa, speed SPORT Bykami Wołomin, MKS MOS Ochota, Isetią Warszawa, Profbud Legią Warszawa i Trójką Żyrardów.

Ten program szkoleniowy miał być realizowany przy wsparciu Fundacji Nasza Warszawa pod sztandarem Wielkiej Polonii, niestety intrygi i dywersja panów Jakuba Górskiego i Łukasza Tusińskiego sprawiły, że Czarne Koszule zostały pozbawione takiej szansy. Szczególną ironią i swego rodzaju chichotem historii jest odwoływanie się przy tej okazji przez prezesa Tusińskiego do słów Wielkiego Prezesa Polonii Warszawa Generała Kazimierza Sosnkowskiego o tym, że Polonia ma być wzorem fair-play i wartości moralnych. I mówi to ktoś, kto wziął aktywny udział w doprowadzeniu do likwidacji spółki KKS Polonia i sprzeniewierzenia jej aktywów co aktualnie jest przedmiotem badania przez prokuraturę.

Zobacz więcej w tej kategori