O okolicznościach związanych z trudnym meczem z Turem Bielsk Podlaski (76:74) rozmawialiśmy z trenerem koszykarzy KKS Polonia Warszawa Andrzejem Kierlewiczem:
– Spodziewaliśmy się trudnego meczu, ale było chyba nawet trudniej niż przypuszczaliśmy?
– Tak, wydaje mi się, że z tych trzech trudnych spotkań w pierwszej rundzie – z Żubrami, z Turem i z ŁKS-em, to zdecydowanie mecz z Turem był szczególnie ciężki. Teraz przez to, że nasza rotacja z powodu kontuzji jest nietypowa, że Patryk Pełka musi się męczyć na pozycji 5, to gra wyglądała topornie. Nie do końca jesteśmy na to przygotowani, więc po prostu cieszę się ze zwycięstwa. Drużyna w ciężkim dla siebie momencie po raz kolejny dała radę. Było to spotkanie, w którym nam się trochę nie układało, cały czas byliśmy na styku z przeciwnikiem, co prawda krok do przodu, ale ciężko nam się grało. Więc tym bardziej chwała chłopakom, że zdołali to wygrać.
– W końcówce na dodatek za pięć fauli zszedł Patryk Gospodarek…
– Na szczęście Marcin Wieluński zagrał dobre zawody, choć myślę, że może grać jeszcze lepiej. Właśnie o to nam chodziło, żeby mieć w klubie zawodnika o takich parametrach i z takim doświadczeniem. W tym meczu, gdybyśmy nie mieli Marcina to byśmy mieli bardzo duży problem. Wiedzieliśmy, że Patrykowi czasami zagwiżdżą ze dwa faule, których nie było i spadnie za pięć fauli, dlatego chcieliśmy mieć drugą opcję na pozycji 1. Myślę, że Marcin w tym meczu pokazał, że warto było go do Polonii zakontraktować.
– Bo widać było, że młodzież, z której rozwoju tak się cieszymy, jednak nie do końca sobie radziła z tak doświadczonymi rywalami. Zresztą był to mecz, w którym było dużo fizycznej walki.
– Tak. Przeciwnik był silny fizycznie, oni na tym bazują. Jednak każdy z młodych, oprócz Michała Szymańskiego, czyli naszego najmłodszego zawodnika – i Szefler, i Lisewski i Anusewicz – wszedł na boisko i swój pozytywny wkład w wynik meczu miał. Bo Lisek w pierwszej połowie zebrał dwie, trzy piłki w ataku, Szefler dobił dwa razy spod kosza, Anus trafił trójkę. Więc może nie wyglądało to tak okazale, jak w pozostałych meczach, gdzie oni wręcz błyszczeli, ale to nie z tym przeciwnikiem. To jeszcze nie ten etap, ale jestem zadowolony z tego, co zagrali, bo zrobili to, co do nich należało. Nie popełniali błędów i z tego się trzeba cieszyć. I wydaje mi się, że oni więcej wyciągną z takiego meczu, gdzie z takim przeciwnikiem nie robią błędów, są pomocni drużynie, niż z tego, że jeden czy drugi rzuci dwanaście, piętnaście punktów, a my wygramy sześćdziesięcioma. Bo wielkiej nauki z tego nie ma.
Rozmawiał JCK.
KKS Polonia Warszawa – KKS Tur Basket Bielsk Podlaski 76:74 (24:21, 21:16, 19:20, 12:17)
Niedziela, 16.01.2022 r., godz. 18:00 (koszykówka mężczyzn, II liga, hala “Koło”)