Koszykówka mężczyzn

Andrzej Kierlewicz: Jesteśmy w stanie narzucić swój rytm gry

Po niedzielnym meczu z Kolejarzem Basket Radom (95:55) rozmawialiśmy z trenerem Andrzejem Kierlewiczem: 

– W meczu z Kolejarzem Radom najciekawszym wydarzeniem było chyba to, że po raz pierwszy nasi juniorzy zagrali samodzielnie, pełną piątką całą kwartę. No i była to bardzo fajna gra, momentami grali nawet efektownie, z fantazją. Jak Pan ocenia ich występ?
– Wcześniej próbowaliśmy zagrać podobny układ piątkowy w spotkaniu z Legią, natomiast tam nie wyszło to tak dobrze, jak byśmy chcieli. Bo nie mieliśmy na jedynce Krystiana Śniega, który akurat występował na mistrzostwach akademickich, a nie chcieliśmy przeciążać Patryka Gospodarka i trochę to wyglądało słabiej. Natomiast dzisiaj wyglądało to tak, jak powinno wyglądać. Chłopcy robią duży postęp z miesiąca na miesiąc. Mam nadzieję, że te minuty, które dostają w drugiej lidze sprawią, że w końcowej części sezonu będą przygotowani do tego, żeby rozwiązać temat uzupełnienia i rotacji w zespole. A w drużynie UKS Gim 92 Ursynów będą wiodącymi postaciami. Po to te minuty dostają w tej chwili.

– Z perspektywy kibica to jest chyba najciekawsze wydarzenie w tych ostatnich meczach, bo jednak ostatnio nasi rywale, jak Pan to ujął, przeciętni w ramach tej ligi, nie są poważną zaporą dla polonistów.
– Tak się właśnie spodziewaliśmy, że w zagramy w rundzie trzy, cztery, może pięć takich trudnych meczów, w których wynik będzie oscylował w granicach dziesięciu punktów. Czyli w sezonie zasadniczym koło ośmiu, dziesięciu na trzydzieści. Natomiast większość spotkań wygląda tak, jak to z Kolejarzem. I teraz jest pytanie, czy z tego wyciągniemy coś dla siebie, jako zespół, czyli przede wszystkim ogramy młodzież, trochę dając odpoczynek starszym zawodnikom? Bo tak naprawdę oni nie byli dziś potrzebni w dużym przebiegu, po trzydzieści minut. I cieszę się, że możemy to zrobić. Bo mamy taką przewagę koszykarską, że pomimo braków kadrowych (bo nie mieliśmy Krystiana Koźluka i Huberta Miłaka z pierwszej piątki) jesteśmy w stanie narzucić od razu swój rytm gry i kontrolować od początku do końca przebieg meczu. Więc wszystko układa nam się bardzo dobrze

– Czekamy więc na te pierwsze trudniejsze mecze rundy rewanżowej, które zaczną się w styczniu.
– Został nam ostatni mecz w tym roku z Isetią. To jest zespół nieobliczalny i też trzeba dopilnować tego, żeby nam się nie przytrafiła jakaś niepotrzebna sytuacja z porażką. Ale rzeczywiście, mamy te dwa mecze, nazwijmy to, rozbiegowe na początek rundy rewanżowej, z Sokołem Ostrów Mazowiecka i Legionowem, a potem zaczynamy cykl ciężkich spotkań, z Turem, Żubrami i na wyjeździe z ŁKS-em. Wydaje mi się, że po meczu w Łodzi będziemy już wiedzieli, które miejsce zajmiemy na koniec sezonu.

Rozmawiał JCK

Zobacz więcej w tej kategori