Andrzej Kierlewicz: To będzie procentowało w przyszłości

W niedzielę koszykarze KKS Polonia Warszawa zagrają w hali Koło z silnym przeciwnikiem, jakim jest Tur Bielsk Podlaski, tymczasem zespół Czarnych Koszul osłabiony jest kontuzjami dwóch zawodników z podstawowej piątki: Adama Linowskiego i Krystiana Koźluka. Rozmawiamy z trenerem Andrzejem Kierlewiczem, jak zamierza poradzić sobie w trudnej sytuacji kadrowej. Na pewno w tym meczu naszym zawodnikom szczególnie potrzebny będzie Wasz doping.

– Mecz z Legionem okazał się niespodziewanie dość trudny. Zwłaszcza w porównaniu z pierwszym spotkaniem w Legionowie, gdzie zwycięstwo Polonii było przygniatające (88:45). Tym razem legionowianie stawili nam większy opór.
– Ja patrzę na to nieco inaczej, bo to my zagraliśmy troszkę słabiej. Po środowym meczu z, wydaje mi się, dużo lepiej zorganizowanym zespołem Sokoła, gdzie mieliśmy bardzo dużą intensywność gry i dobre zawody w naszym wykonaniu, plan był taki, żeby starsi zawodnicy pograli trochę mniej, a więcej zawodnicy młodzi. Nawet jeśli będą musieli „masować się” ze starszymi zawodnikami z Legionowa, czyli Przemkiem Lewandowskim i Łukaszem Paulem. Bo przecież przez większa część spotkania tak to wyglądało, że Maksymilian Szefler, człowiek, który ma 17 lat, czy Adam Lisewski, który ma lat 19, grali przeciwko weteranom. Ale to właśnie grając przeciwko takim zawodnikom, mają się uczyć koszykówki. Stąd właśnie taki wynik, może mniej okazały w porównaniu z naszymi ostatnimi wynikami, ale cel podstawowy został osiągnięty, czyli pewne zwycięstwo. Chyba wszyscy podstawowi zawodnicy zagrali poniżej 20. minut i takie było założenie. Za to bardzo dużo minut dla młodych zawodników, co będzie procentowało w przyszłości.

– No i ci młodzi grali zagrali w ciekawych konfiguracjach. Też Pan trochę rotował ich zestawieniem.
– Tak, bo musimy zacząć grać w takich konfiguracjach dość nieoczywistych, sprawdzając zawodników na różnych pozycjach. Po kontuzjach Krystka Koźluka i w tej chwili Adama Linowskiego, gdy wiemy, że nie będziemy mogli z nich przez pewien czas korzystać, musimy zagrać poza tym systemem, który do tej pory wypracowaliśmy. To trochę słabiej wygląda w przypadku młodszych zawodników, bo starsi sobie z tym lepiej radzą. Na przykład dla Marcina Dutkiewicza czy Michała Wojtyńskiego, nie ma aż tak wielkiej różnicy, czy zagrają na pozycji 3, czy na pozycji 4. Jesteśmy w stanie przez tydzień tak to przepracować na treningach, że oni się na tych pozycjach odnajdują. Młodym przystosowanie do nowego systemu gry zajmuje po prostu dużo więcej czasu, ale to normalne. Dlatego może momentami nasza gra w ataku wyglądała tym razem topornie. Ale nie może wyglądać na razie inaczej, bo za mało jeszcze czasu poświęciliśmy na to, żeby przeorganizować naszą grę w ataku z trochę mniejszymi graczami na pozycji 4.

– To już chyba mamy wszystko jasne. Dziękujemy.

Rozmawiał JCK