Jak Pan przyjął informację o reaktywacji seniorskiej koszykówki mężczyzn w naszym Klubie?
Jestem związany z koszykówką od prawie 35 lat (jako zawodnik i trener), z czego połowę tego czasu (od 2000 roku) spędziłem w Polonii Warszawa. Również tutaj swoje pierwsze i kolejne koszykarskie kroki stawiał mój syn. Obaj mieliśmy możliwość być tu w najlepszych latach tego klubu i pamiętamy tamtą atmosferę. W jakimś stopniu dokładaliśmy swoje cegiełki do rozwoju Polonii (ja jako II trener w ekstraklasie i trener grup młodzieżowych, syn zdobywając medale w rozgrywkach młodzieżowych). Jest to klub, do którego zawsze będę miał sentyment i miałem nadzieję, że kiedyś koszykówka „wróci” na Konwiktorską 6. Cieszę się, że tak się stało i postaram się jak najwięcej dołożyć od siebie w budowę nowego projektu.
A jak odebrał Pan propozycję objęcia funkcji trenera pierwszego zespołu? Czy długo zastanawiał się Pan nad jej przyjęciem?
Koszykówka, zarówno gdy byłem zawodnikiem, jak i trenerem, zawsze mnie fascynowała. Jest to jeden z tych sportów, w których tak samo ważne jest wyszkolenie techniczne, jak i taktyczne. Dlatego cieszę się, że solidnie „przepracowałem” kolejne etapy rozwoju trenerskiego i zebrałem duże doświadczenie w tej dziedzinie. Fakt, że będę jednym z ogniw odbudowy Polonii Warszawa, sprawia mi dużą satysfakcję, ale też zdaję sobie sprawę z ciążącej na mnie odpowiedzialności.
Po kilku dobrych sezonach spędzonych w Zniczu Basket Pruszków, otrzymałem kilka ciekawych propozycji z klubów pierwszoligowych, ale wizja nowego, ambitnego projektu, przedstawiona przez panów Jarosława Popiołka i Jakuba Górskiego oraz sentyment do klubu z K6, spowodowały że po krótkim zastanowieniu zdecydowałem się na przyjęcie tej propozycji.
Na jakim etapie jesteśmy jeżeli chodzi o kształtowanie składu zarówno w kwestii zawodników, jak i sztabu trenerskiego?
Polonia wychowała wielu zawodników, którzy stanowią o sile zespołów pierwszoligowych i ekstraklasowych. Obecnie będziemy chcieli wkomponować niektórych z nich w proces reaktywacji seniorskiej koszykówki na Konwiktorskiej 6 i są prowadzone z nimi rozmowy. Informacje o zawodnikach, którzy zdecydują się na reprezentowanie klubu, będziemy podawać na bieżąco.
W nowym projekcie od początku chcemy, aby wszystko było na wysokim poziomie, dlatego w sztabie będzie miejsce dla asystenta, trenera przygotowania motorycznego oraz fizjoterapeuty. Obecnie w rozmowach z zawodnikami uczestniczy Tomasz Jaremkiewicz, który będzie pełnił funkcje dyrektora sportowego.
Jaki klucz przyjął Pan w kwestiach personalnych? W jakim stopniu liczy Pan na wychowanków Polonii rozsianych po całej Polsce? Czy może Pan już zdradzić jakieś nazwiska?
Ponieważ projekt jest bardzo perspektywiczny, w pierwszej kolejności chcielibyśmy przyciągnąć osoby, które były związane z Polonią i są w stanie dać nam odpowiednią jakość. Jednak zdając sobie sprawę, że pierwszy sezon to gra w II lidze, chcemy uzupełnić skład młodymi, perspektywicznymi graczami z „warszawskiego podwórka”. Na chwilę obecną prowadzimy rozmowy z zawodnikami, ale do momentu ostatecznych deklaracji, nie chcielibyśmy ujawniać szczegółów.
Będzie Pan prowadził pierwszą drużyną Czarnych Koszul przez najbliższe dwa lata. Jaki jest cel sportowy na ten okres? Co Pan uznałby za swój sukces, a co okazałoby się porażką?
Projekt odbudowy Polonii ma bardzo sprecyzowane cele, osadzone w konkretnych ramach czasowych. Cieszę się, że zostałem zaproszony do ich realizacji, ponieważ zarówno kiedyś jako zawodnik i obecnie jako trener lubię grać o najwyższą stawkę. Zdarzyło mi się w karierze trenerskiej realizować ambitne cele, więc mam nadzieję, że i tym razem się do tego przyczynię. Sukcesem sportowym będzie rozwój organizacji w kierunku realizacji celu głównego, czyli awansu „rok po roku” o szczebel wyżej w rozgrywkach. Satysfakcjonujące dla mnie będzie obserwowanie rozwoju młodych zawodników i skuteczne wkomponowanie ich w drużynę seniorską. Będę również bardzo zadowolony, obserwując z bliska stały rozwój projektu i przywracanie świetności Polonii Warszawa. Potknięcia mogą się zdarzyć na każdym etapie, ale mam nadzieję, że wsparci siłą prezesów i wiernych kibiców, będziemy je pokonywać.
Jak Pan widzi koszykówkę Polonii za dwa lata? Co z pierwszą drużyną, ale co też z akademią szkolenia młodzieży?
Zawsze uważałem, że warunki zewnętrzne Polonii (położenie w centrum miasta, bliskość szkoły sportowej itp.) pozwalają na stabilny rozwój klubu, zarówno na poziomie seniorskim, jak i młodzieżowym. Największym moim marzeniem jest, aby Polonia wróciła do czasów, kiedy w pierwszym zespole w ekstraklasie było miejsce i minuty na boisku dla najlepszych wychowanków. Nie wykluczamy podjęcia współpracy z jednym z ośrodków młodzieżowych w Warszawie (rozmowy trwają). Ponieważ moja droga trenerska przeplatała koszykówkę młodzieżową i seniorską, mam nadzieję, że stopniowo będziemy poszerzać nasz projekt o rozwój grup młodzieżowych, ale na to potrzeba znacznie więcej czasu niż dwa lata.
Rozmawiał Jacek C. Kamiński
Fot. Archiwum Andrzeja Kierlewicza