Po meczu z uważanym za głównego rywala w lidze zespołem Żubrów Białystok (84:61), a przed dzisiejszym spotkaniem z wiceliderem, Łódzkim Klubem Sportowym, rozmawialiśmy trenerem koszykarzy KKS Polonia Warszawa Andrzejem Kierlewiczem.
– Sytuacja kadrowa przed meczem z Żubrami była wyjątkowo trudna. Oprócz wcześniej kontuzjowanych Krystiana Koźluka i Adama Linowskiego z powodu chorób nie mogło zagrać dwóch kolejnych zawodników z pierwszej piątki.
– W ostatniej chwili, rano przed meczem, wypadł Huber Miłak, cały tydzień nie trenował Patryk Pełka. Dlatego też nasze ustawienie przeciwko Żubrom było trochę dziwne.
– Wyjściowa piątka, z 18-letnim Adamem Anusewiczem, była bardzo zaskakująca…
– Mam nadzieję, że udało mi się zestawieniem wyjściowej piątki zaskoczyć wszystkich, a zwłaszcza przeciwników. Zespół Żubrów słynie z tego, że ma bardzo mocny zestaw dwóch graczy podkoszowych, a my, trochę ryzykując, wyszliśmy piątką małych ludzi i, zwłaszcza w pierwszej kwarcie, świetnie zdało to egzamin.
– Udało się szybko zbudować przewagę punktową.
– Tak i utrzymaliśmy ją pomimo problemów i grania tak trochę poza naszymi schematami. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiej gry, ale mamy ponad dwadzieścia punktów przewagi w meczu z silnym zespołem, dwudzieste zwycięstwo. Tylko się cieszyć.
– Takie zwycięstwo, przy takich trudnościach, chyba szczególnie smakuje?
– Dużo było nerwów. Najważniejsze, żeby kibice byli zadowoleni i wciąż przychodzili nas dopingować.
– W meczu z ŁKS-em chora wcześniej dwójka powinna być gotowa do gry, a Adam Linowski?
– Byliśmy w takiej części sezonu, że nie potrzebowaliśmy ryzykować przedwczesnego powrotu Adama, ale mam nadzieję, że w meczu z ŁKS-em będzie w stanie już w zagrać.
Rozmawiał JCK
ŁKS Coolpack Łódź – KKS Polonia Warszawa
Niedziela, 13.02.2022 r., godz. 16:00 (koszykówka mężczyzn, II liga, Zatoka Sportu Politechniki Łódzkiej)
Wstęp wolny.