O zwycięskim meczu koszykarzy KKS Polonia w Ostrowi Mazowieckiej opowiada trener Czarnych Koszul Andrzej Kierlewicz.
– Jak Pan ocenia występ drużyny? Bo nie było łatwo…
– Byliśmy na to przygotowani. Zespół Sokoła gra kilkanaście lat w tej lidze, to są starzy wyjadacze. Nieprzypadkowo zajęli w ubiegłym sezonie trzecie miejsce i walczyli w play offach. Więc nastawialiśmy się, że nie będzie tu łatwo i boisko to potwierdziło. Bo tylko jedenaście punktów różnicy, mecz przez cały czas praktycznie na styku, może z delikatnym wskazaniem na nas, ale to nie był łatwy mecz.
– Prowadzenie jednak było cały czas po naszej stronie…
– Tak, jednak bardzo ciężko nam się dziś grało, ale cieszy zwycięstwo. Ponad 90 punktów rzuconych, więc w ataku się zgadza, w obronie na razie się nam nie zgadza i będziemy nad tym mocno pracować.
– Więc jest jeszcze materia do poprawy?
– Serducho mocniej bije, bo Polonia wróciła do seniorskich rozgrywek, ale proszę mi wierzyć – dwa miesiące pracy z jakimkolwiek zespołem, na jakimkolwiek poziomie, to nie jest dużo. Budowa drużyny to nie jest prosta rzecz, to będzie rodziło się w bólach. Na papierze mamy zawodników z wysokiej półki, nie ma co ukrywać, są to zawodnicy ekstraklasowi i pierwszoligowi, ale indywidualne umiejętności są decydujące, gdy na przykład biega się na 400 metrów. Natomiast zespół to złożony organizm i w dwa miesiące ciężko zbudować tak zgraną ekipę, żebyśmy od razu, od pierwszej kolejki byli w pełni zadowoleni. Na zasadzie: „O kurde, jak to pięknie wypaliło! Nie ma nic do poprawy i pozostaje tylko siedzieć na ławce i patrzeć jak w meczu rośnie przewaga”. To tak nie działa. Zapewne będą się nam trafiały podobne zawody, bo druga liga jest nieobliczalna. Musimy być na to przygotowani.
– No tak, ale generalnie chyba jest Pan zadowolony, nie tylko ze zwycięstwa, ale i z gry?
– Oczywiście. Widzimy efekty pracy nad atakiem, bo to jest najprostsza forma. Jeżeli zespół dopiero powstaje, to atak jest najłatwiej zbudować. Zwłaszcza przy tak wysokich indywidualnych umiejętnościach zawodników z tym nie będziemy mieli problemu. Natomiast, żeby zbudować obronę, to potrzeba jest po pierwsze czasu, po drugie kolosalnej pracy treningowej. W ciągu dwóch miesięcy mogliśmy wypracować dopiero pewne podstawowe zasady, ale to jest bardzo żmudny i długotrwały proces. Będziemy dążyć do tego, żeby gra i w ataku, i w obronie wyglądała bardzo dobrze. Powtarzam chłopakom, że dla nas kulminacja to jest kwiecień, maj, czyli decydująca faza walki o awans. Nie ma co tego ukrywać, bo to żadna bufonada. Na te decydujące mecze musimy być przygotowani pod każdym względem. I w obronie, i w ataku.
– Dziękujemy i gratulujemy historycznego zwycięstwa.
Rozmawiał JCK