Do sobotniego meczu koszykarek SKK Polonia Warszawa z Polskimi Przetworami Bydgoszcz (80:88) wracamy w rozmowie z trenerem Maciejem Gordonem.
– Mimo ośmiu punktów na minusie, mecz z Polskimi Przetworami Bydgoszcz został jednak przegrany nieco pechowo, w ostatnich sekundach. Brakuje jednak Loryn Goodwin?
– Na pewno Loryn jest megaważnym dla nas graczem, natomiast nie zapominałbym, że nasz zespół bez niej stoczył jednak wyrównany bój z zespołem, który się wzmocnił, który grał sześcioma zagranicznymi zawodniczkami. My graliśmy tylko dwójką zagranicznych graczy. Motywacja dziewczyn i ostatni tydzień pracy, gdy zeszły z Covida, były fenomenalne. Dlatego powiedziałem przed meczem, że jesteśmy w stanie powalczyć. Zresztą to było chyba widać na boisku, że włożyły w ten mecz bardzo wiele serca. To była wielka walka. Rzeczywiście chyba zabrakło nam nieco szczęścia. W pierwszej połowie mieliśmy dużo otwartych rzutów za trzy, które niestety nie wpadły. Wpadł tylko jeden na jedenaście i to nas kosztowało w samej końcówce. Natomiast trzeba przyznać, że popełniliśmy też w tej końcówce, przez ostatnie cztery minuty, ze dwa błędy. Czyli głównie ja, bo to ja odpowiadam za zespół. Nie wiem, czy byłoby lepiej, gdybym zmienił pewne decyzje, ale kto wie? Na pewno szczęścia zabrakło nam w ostatniej akcji, gdy Anka Pawłowska wjeżdżała pod kosz. Moim zdaniem była faulowana, ale sędziowie nie odgwizdali przewinienia. Potem bardzo problematyczny faul Whitney Knight. Obie ręce trzyma w górze, zawodniczka gości wbija się w nią, a zostają oddane praktycznie dwa punkty rywalom. Z minus dwa robi się minus cztery i to nam zdeterminowało dalszą sytuację. Musieliśmy szukać otwartych pozycji. Znajdowaliśmy je, ale niestety nie trafialiśmy. To spowodowało, że przegraliśmy w sumie aż ośmioma punktami, choć ta różnica punktowa jest zbyt duża, niż na to zasłużyliśmy.
– Jest więc Pan zadowolony z występu polonistek?
– Był to mecz dwóch równych zespołów i uważam, że równie dobrze mogło się skończyć dwoma, trzema punktami przewagi dla nas. Nadal walczymy o zwycięstwo w każdym meczu i liczę, że jeszcze kilka niespodzianek zrobimy. Czekamy na Loryn. Nie wiem, czy będzie już gotowa do gry na najbliższy mecz, ale w ciągu dwóch tygodni powinna wrócić do normalnego grania. Jest oczywiście pytanie, jak po tej kontuzji będzie wyglądała, bo tego nigdy nie wiadomo. Jestem pełen optymizmu po tym, co dziewczyny w tym ostatnim meczu pokazały.
– Zacząłem od tego, że Loryn jest rzeczywiście bardzo ważna dla zespołu, ale trzeba przyznać, że znalazł Pan sposób na grę zespołu bez niej…
– Tak. Anka Pawłowska dała radę. Bardzo dobrze prowadziła zespół. Uważam, że to zawodniczka, która może grać na poziomie ekstraklasowym. Nie tylko jako głęboki back up, ale normalnie łapać minuty. Może być obok Loryn jako dwójka, ale także na jedynce. Myślę, że potrzeba jej jeszcze trochę czasu, zrozumienia pewnych rzeczy. Bardzo trzymam za to kciuki.
Rozmawiał JCK
SKK Polonia Warszawa – Polskie Przetwory Basket-25 Bydgoszcz 80:88 (20:26, 21:18, 20:20, 19:24)
Sobota, 15 stycznia 2022 r., godz. 15:00 (koszykówka kobiet, Energa Basket Liga Kobiet, CS Wilanów)