Marcin Wieluński: Jestem wychowankiem Polonii Warszawa

Przed dzisiejszym meczem koszykarzy KKS Polonia Warszawa z Legionem Legionowo przedstawiamy nowego gracza Czarnych Koszul – 25-letniego rozgrywającego Marcina Wieluńskiego. Jest to kolejny po Wiktorze Kani wychowanek MKS Polonia Warszawa, który dołączył do zespołu. W obecnym sezonie grał w I-ligowych Dzikach Warszawa, ale ubiegły sezon spędził w Energa Basket Lidze, w Polskim Cukrze Toruń (24 mecze). W swoim debiucie w barwach KKS Polonia rozegrał 18:14 minut, zdobył 6 punktów.

Trener Andrzej Kierlewicz o Marcinie Wieluńskim:

– Po odejściu Huberta Stopierzyńskiego brakowało nam zmiennika na pozycji 1, 2. Marcin rozwiązał swój kontrakt z I-ligowymi Dzikami i był dostępny. Przekonaliśmy go, że to będzie dobre miejsce do kontynuacji jego kariery i mam nadzieję, że nam pomoże, bo mieliśmy tu zdecydowanie lukę. Marcin jest bardzo inteligentnym zawodnikiem, więc bardzo szybko złapał nasze zasady w ataku. Uważam, że jak na pierwsze zawody zagrał bardzo poprawnie i mam nadzieję, że z meczu na mecz jego gra będzie wyglądała coraz lepiej.

Rozmowa z Marcinem Wieluńskim:

– Jak to się stało, że w połowie sezonu dołączyłeś do drużyny Polonii?
– Nie ukrywam, że miała tu znaczenie moja znajomość z trenerem Andrzejem Kierlewiczem i z dyrektorem Tomkiem Jaremkiewiczem. Uznałem, że dobrze będzie powrócić „na stare śmieci”, bo jestem wychowankiem Polonii Warszawa, tutaj stawiałem swoje pierwsze kroki koszykarskie i bardzo podoba mi się to, jak ten projekt się buduje, jak Polonia się odradza. Dlatego stwierdziłem, że chciałbym być tego częścią i pomóc chłopakom w awansie do pierwszej ligi, co jest głównym celem na ten sezon.

– Nie miałeś zbyt wiele czasu, żeby przygotować się do występu w tym pierwszym meczu z nowymi kolegami…
– To były zaledwie dwa dni tak naprawdę trenowania z chłopakami, ale znam trenera Kierlewicza, jego system gry, chłopaków z drużyny też w większości znam. Oczywiście tych starszych, bo z młodymi pierwszy raz mam okazję się zetknąć, ale wszyscy podążają jednym torem i na pewno łatwiej mi z racji tej znajomości wkomponować się w zespół. Oczywiście to jeszcze musi chwilę potrwać, ale myślę, że przebiegnie to szybko.

– Już jednak w tym pierwszym meczu pokazałeś się z całkiem dobrej strony, także pod względem zrozumienia z kolegami. Jesteś zadowolony z tego występu?
– Tak jak mówiłem, ze starszymi kolegami znamy się. Czasami w wakacje gdzieś tam wspólnie graliśmy, z niektórymi grałem już w jednym klubie, więc jest jakaś nić porozumienia. Wiadomo, że założenia drużynowe każdy zespół ma inne i jeszcze chwilę to zajmie, żeby taka płynna reakcja występowała w moim zachowania na boisku. Zadowolony jestem przede wszystkim ze zwycięstwa i że było to zwycięstwo w okazałym stylu, z dobrą drużyną.

– A widziałeś w ogóle jakiś mecz polonistów w tym sezonie?
– Nie miałem okazji, bo terminy naszych meczów często się pokrywały. Oczywiście śledziłem statystyki, ale to nie to samo, co widzieć na własne oczy grę.

– Dziękujemy i życzymy sukcesów.

Rozmawiał JCK