26 listopada, w wieku 86., lat zmarł prof. Stanisław Gebethner – wielki kibic Czarnych Koszul, syn współzałożyciela KS Polonia Warszawa Jana Stanisława Gebethnera i bratanek pierwszego prezesa klubu Tadeusza Gebethnera.
Prof. Stanisław Gebethner pochodził ze słynnej rodziny warszawskich księgarzy, jego pradziad Gustaw Adolf Gebethner był założycielem renomowanego wydawnictwa Gebethner i Wolff. Prof. Gebethner był prawnikiem i politologiem, przez wiele lat związany był z Uniwersytetem Warszawskim. W latach 1993-1997 pełnił funkcję członka Trybunału Stanu. Do końca wierny lewicowym przekonaniom, w 1989 roku reprezentował stronę rządowo-koalicyjną w obradach Okrągłego Stołu w zespole ds. reform politycznych. Kawaler Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski.
Cześć Jego pamięci!
Nie podano jeszcze informacji o terminie pogrzebu.
Artykuł prof. Stanisława Gebethnera w książce Jacka C. Kamińskiego “100 lat KS Polonia Warszawa”:
Mogę stwierdzić, że o związkach naszej rodziny z Polonią wiedziałem niemal od wczesnego dzieciństwa. W czasie okupacji bardzo często odwiedzałem moją Babkę w jej mieszkaniu przy ul. Zgoda 12 w Warszawie, gdzie przed laty odbyło się założycielskie zebranie Klubu Sportowego Polonia. Mój stryj Tadeusz Gebethner został wówczas wybrany prezesem. Doskonale pamiętam jak fascynowała mnie pokazywana przez Babkę kryształowa patera, którą stryj Tadeusz otrzymał z okazji rozegrania setnego meczu w barwach Polonii. Babka przechowywała tę paterę jak relikwię rodzinną.
Już po wojnie Ojciec opowiadał mi o organizacyjnych dokonaniach stryja i Jego piłkarskich osiągnięciach w latach 20., kiedy występował na pozycji prawego pomocnika oraz był kapitanem drużyny. Wówczas dowiedziałem się także o Ojca występach w drużynie piłkarskiej Polonii. Grał na pozycji prawego obrońcy. Najmłodszy z braci Gebethnerów – mój stryj Wacław – również był piłkarzem „Czarnych Koszul”. Choć w piłkarskiej drużynie Polonii grali wszyscy trzej bracia Gebethnerowie – mój ojciec i obaj moi stryjowie – to nigdy jednak we trójkę w jednym meczu nie wystąpili. Stryj Tadeusz był wśród nich najbardziej utalentowanym piłkarzem.
Nic zatem dziwnego, że mając w genach przypisane przywiązane do Polonii w 1946 roku fascynowałem się rozgrywkami o mistrzostwo Polski. Ojciec zabrał mnie na decydujące o tytule mistrza spotkanie Polonii z AKS-em Chorzów. Był to pierwszy mecz piłkarski, który na żywo obserwowałem z trybun. Potem wielokrotnie bywałem na meczach Polonii. Często chodziliśmy na mecz całą rodziną – z ojcem, matką i jej cioteczną siostrą, która wspominała nieraz mecze z lat 20.
Te tradycje rodzinnych wypadów na mecze Polonii z czasem niestety zanikły, a dziś to już nie jest ta sama drużyna Polonii, której tak żarliwie kibicowałem w drugiej połowie lat 40. i na początku 50. ubiegłego wieku. Narzucona nazwa Kolejarz osłabiła mój zapał, ale radowałem się ze zdobycia przez Polonię Pucharu Polski w 1952 roku, co łagodziło gorycz odczuwaną z powodu spadku drużyny z I ligi.
Chciałbym jeszcze doznać wzruszeń z okazji zdobycia przez Polonię po raz trzeci tytułu Mistrza Polski. Czego gorąco życzę również wszystkim sympatykom „Czarnych Koszul”.
Na zdjęciu: Obchody 100-lecia KS Polonia Warszawa. Prof. Stanisław Gebethner pierwszy z prawej.