W poprzednim odcinku naszej rozmowy pojawił się wątek „demonów przeszłości”, czyli gróźb ze strony urzędników ówczesnej Pani Prezydent (mówimy o roku 2011) w kontekście zemsty za Pana starania o budowę nowych obiektów dla Polonii. Czy ta sprawa miała jakiś dalszy ciąg i czy obecnie słyszał Pan o podobnych zachowaniach ze strony naszego magistratu?
Nie słyszałem i, tak ja powiedziałem poprzednio, mam nadzieję, że ten niechlubny okres w dziejach naszego miasta odszedł bezpowrotnie na śmietnik historii. Natomiast tamto wydarzenie z 2011 roku miało swój zabawny finał, o którym chętnie opowiem, bo do dzisiaj wspominam go z rozbawieniem. Otóż ówczesny szef Biura Sportu i Rekreacji, którego nazwisko wymienię, bo to niezwykle porządny i przyzwoity człowiek – którego z tego miejsca pozdrawiam, Wiesław Wilczyński, przyznał mi nagrodę dla osoby najbardziej zasłużonej dla warszawskiego sportu, która miała zostać wręczona w styczniu 2012 r. podczas uroczystej gali w Arenie Ursynów. Byłem zaskoczony tą nominacją, ale nie ukrywam, że zrobiło mi się też miło, że ktoś docenił moje skromne wysiłki na rzecz naszego dobra wspólnego, jakim jest warszawski sport. Okazało się jednak, że byłem w tej radości odosobniony, bo gdy przyszło do wręczania nagrody ówczesna Pani Prezydent (imię i nazwisko do odnalezienia w internecie) kategorycznie odmówiła wzięcia udziału w dekoracji z uwagi na osobę wyróżnionego, czyli mnie.
Doszło do komicznej sytuacji: w czasie kiedy szliśmy we trójkę (Pani Prezydent pośrodku) w kierunku sceny, Dyrektor Biura Sportu i Rekreacji był z góry do dołu „obsobaczany” przez swoją przełożoną za to „jakiemu to człowiekowi śmiał przyznać miejskie wyróżnienie”. Przyznam, że wtedy było mi już tylko i wyłącznie do śmiechu, bo już zdawałem sobie sprawę z jakiego pokroju ludźmi mam do czynienia. Dekoracja się odbyła, zeszliśmy ze sceny, zgasły światła, spuśćmy na to kurtynę milczenia.
Natomiast nie wiem, czy do śmiechu było Dyrektorowi Biura Sportu i Rekreacji, bo niedługo potem odszedł ze stanowiska. Mam nadzieję, że nie z powodu tego incydentu.
Miejmy nadzieję, że nie i że do tych czasów już nigdy nie wrócimy. Jak w takim razie ocenia Pan stan przygotowań do oficjalnej części obchodów naszego tegorocznego Jubileuszu, także w kontekście relacji z Urzędem Miasta st. Warszawy?
Akurat w tej kwestii, chociaż nie ma jeszcze finalnych efektów, nie mogę się nachwalić współpracy z Biurem Sportu i Rekreacji oraz innymi organami miejskimi. Mówiłem już o Honorowym Patronacie i wspaniałym liście na 110-lecie od Prezydenta Warszawy, pana Rafała Trzaskowskiego. Natomiast bardzo cieszy, że nasz Jubileusz został uznany za wydarzenie o szczególnym znaczeniu nie tylko w kontekście sportu, ale także kultury i edukacji, o czym najlepiej świadczą pisma, jakie odebrałem od Biura Edukacji i Biura Kultury Miasta st. Warszawy jako przewodniczący Komitetu. Nie wiem jeszcze, co wyjdzie z tych wszystkich działań, ale sam fakt, że nasze obchody zostały dostrzeżone i docenione na tak szerokiej płaszczyźnie jest wydarzeniem bez precedensu i bardzo za to wszystkim, którzy już to zainteresowanie wykazali, serdecznie dziękuję.
A czy wyklarował się już ostateczny program oficjalnej części obchodów i czy mógłby Pan na ten temat uchylić rąbka tajemnicy?
Nie tylko mógłbym, ale bardzo bym chciał, bo zależy mi na tym, żeby nasza klubowa społeczność była informowana na bieżąco i – przede wszystkim – żeby gremialnie w obchodach wzięła udział, bo tak jest zaplanowany właśnie ich program. Oczywiście głównym punktem pozostaje uroczysta gala, która rozpocznie się o godzinie 19:11, 19 listopada, w Teatrze WARSawy przy Rynku Nowego Miasta. Natomiast absolutną sensacją będzie to, że dzień później (20.11 o godzinie 12:00) w tym samym miejscu zorganizujemy Benefis Honorowego Prezesa KS Polonia Warszawa Pana Jerzego Piekarzewskiego z okazji jego 75-lecia związku z naszym klubem! Już dzisiaj bardzo serdecznie Państwa na to wydarzenie zapraszam. O ile na Galę 19.11 zaproszenia będą wysyłane przez Komitet, to na Benefis 20.11 zaczynamy już przygotowywać listę chętnych (redakcja@poloniaole.pl). Zdradzę też, że programy artystyczne obu sesji będą niemalże identyczne, żeby nikt nie czuł się poszkodowany.
Bardzo ciekawe wydarzenie z okazji 110-lecia i reaktywacji sekcji szykują koszykarze w dniach 18-19 września, ale o tym szerzej poinformuje Fundacja Kultywowania Tradycji Koszykarzy Polonii Warszawa, która będzie organizatorem w tych dniach turnieju i wielu imprez towarzyszących. Szykujemy też jeszcze coś bardzo ciekawego w sierpniu w porozumieniu z piłkarskim MKS, ale będzie jeszcze czas o tym poinformować.
Wspomniał Pan o reaktywacji sekcji koszykarskiej. Niech pan opowie o szczegółach tego przedsięwzięcia, wielu kibiców o nie pyta, wyrażając przy okazji zadowolenie, że to właśnie Pan stoi za powrotem koszykarzy.
Chętnie powiem o niej tyle co wiem, natomiast prosiłbym, żeby mojej roli nie przeceniać, bo jestem po prostu jednym z entuzjastów, którzy się do reaktywacji przyczynili i faktycznie – na pewnym etapie – jej spiritus movens. Natomiast obecnie, parafrazując klasyka (poetę powstania styczniowego Kornela Ujejskiego) już „inni szatani są tam czynni”. Jestem niezwykle zbudowany liczbą i jakością entuzjastów, którzy włączyli się w ten projekt i jestem pewien, że Polonia już bardzo niedługo będzie znów dumna ze swoich koszykarzy. A co do szczegółów, to bardzo proszę śledzić serwisy klubowe koszykarzepolonii.pl i facebookowy profil „Polonia Ole!”.
Proszę jednak powiedzieć nam chociaż kilka słów na temat struktury spółki KKS Polonia Warszawa, która została zawiązana 1 czerwca, o pomyśle na jej funkcjonowanie i rozwój w przyszłości.
Struktura właścicielska spółki koszykarskiej jest bardzo ciekawa z punktu widzenia formuły, w której my wszyscy poloniści chcielibyśmy, żeby Polonia Warszawa funkcjonowała docelowo, tzn. formuły socios – klubu społecznościowego (zachęcam do lektury fascynującego artykułu na ten temat, który ukaże się w lipcowym wydaniu gazety „Polska po godzinach” i który – mam nadzieję – zostanie w całości przedrukowany przez redakcję „Polonia Ole!”). Struktura założycielska spółki KKS Polonia składa się z dwóch fundacji (Horizon+i Nasza Warszawa), które mają bezpiecznie przeprowadzić klub przez okres wieku dziecięcego i bardzo silnego 20-procentowego komponentu społecznego zapewnianego przez Fundację Kultywowania Tradycji Koszykarzy Polonii Warszawa. Ten komponent społeczny – w zamierzeniu założycieli – ma rosnąć i doprowadzić do przejęcia klubu w całości przez Wielką Polonię.
To po takich wzniosłych i obiecujących słowach damy sobie dzisiaj spokój i nie będziemy zwyczajowo komentować tego co dzieje się u naszych „młodszych braci” z Czerniakowa. Nie ma sensu psuć sobie humoru.
Nie ma. Zwłaszcza, że po raz 15. zdobyli Mistrzostwo Polski w piłce nożnej, są w tej dziedzinie niekwestionowanym liderem, co gorsza pokonali nas w meczu derbowym na naszym własnym boisku, a w koszykówce też są – na razie – wyżej od nas. Należy im się za to należny szacunek. Natomiast, nie mogę odmówić sobie stwierdzenia, że nie podoba mi się zwyczaj świętowania poprzez zawieszanie szalików na warszawskich pomnikach – to profanacja. Jestem pewien, że już niedługo my również będziemy mieli okazję do podobnych celebracji i zrobimy to w oryginalny, „czarny”, kulturalny sposób.
Na pewno. Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Jacek C. Kamiński