W czerwcu 2021 r. MKS Polonia Warszawa ogłosił utworzenie żeńskiej drużyny piłkarskiej, która w przyszłym sezonie ma rozpocząć grę od IV ligi. Warto pamiętać, że właśnie Polonia jest pierwszym klubem, który zorganizował w Warszawie sekcję piłkarek. I chociaż jej żywot był stosunkowo krótki, to nikt w stolicy nie odbierze naszemu klubowi palmy pierwszeństwa.
O fakcie utworzenia kobiecej sekcji piłki nożnej poinformował w lipcu 1957 r. „Express Wieczorny”, zamieszczając zdjęcie z treningu oraz podając jednocześnie, że trenerem drużyny został Wacław Kuchar – wybitny przedwojenny piłkarz Pogoni Lwów i reprezentacji Polski. W artykule Piotra Wesołowicza z „Gazety Stołecznej” z 28.06.2019 r. o współczesnym futbolu kobiecym w Warszawie znaleźć można wypowiedź Jadwigi Szaniawskiej, ówczesnej koszykarki Polonii, której siostra Łucja była zawodniczką tej pierwszej drużyny piłkarek: Trenował je legendarny Wacek Kuchar. Zebrał grupę dziewcząt z różnych szkół i spotykali się na treningach chyba dwa razy w tygodniu. Przy Konwiktorskiej został nawet zorganizowany mecz towarzyski, przeciwnikiem były piłkarki Pogoni Szczecin [w rzeczywistości mecz rozegrano z Czarnymi Szczecin – o tym poniżej].
Dziś wiemy, że jednak pierwszym meczem kobiecej piłki nożnej w Warszawie był rozegrany 6 października 1957 r. o godz. 12:00 na stadionie przy ul. Konwiktorskiej mecz Polonia Warszawa – RTS Widzew Łódź. W „Życiu Warszawy” z 4.10.1957 r. znajdujemy zapowiedź tego spotkania. Według Wacława Kuchara piłkarki miały grać lekką, »siatkówkową« piłką 2 razy po 30 minut. Podaje on także planowany skład Polonii: J. Malinka, Kaczyńska, Musiał, Kurpisz, Molenda, Sztichlic, Stec, Darawa, Kozłowska, Bąk i Pigulanka. Na ławce rezerwowych zasiąść miały: Kłoś, Gudyn, Powróz, Malcher, Mierzejewska, Gawrońska i Plata.
Sam mecz zgromadził – wg „Przeglądu Sportowego” z 8.10.1957 r. – aż 10 tys. widzów i zakończył się wygraną bardziej doświadczonych łodzianek 2:0. Jego szczegółów nie znamy – choć czytając zachowane relacje prasowe, raczej nie było to spotkanie o szczególnie wysokim poziomie. Pamiętajmy jednak, że w tym czasie futbol kobiecy spotykał się z zaskakująco dużym sprzeciwem. I tak Stanisław Mielech w „Życiu Warszawy” z 8.10.1957 r., prócz podania końcowego wyniku, ograniczył się jedynie do krótkiego opisu: Przebieg meczu – wesoły. Z kolei komentator „Przeglądu Sportowego” (w relacji zatytułowanej „Moja »babka« piłkę kopie…”) pisał: Doprawdy był to godzinny seans śmiechu i gorącego dopingu. Częste mijanie się z piłką, pocieszne główkowanie i powolne poruszanie się po boisku było powodem głośnych uwag i jeszcze liczniejszych salw śmiechu. Jeszcze dalej posunął się „Kurier Polski” z 7.10.1957 r., który w notce „Kopią, ale po co?” pisał wprost: szkoda waszych nóg na taką kopaninę.
Jak podaje oficjalna strona Widzewa Łódź, w rozegranym tydzień później w Łodzi (13.10.1957 r., na boisku ŁKS-u) meczu rewanżowym także wygrały piłkarki Widzewa (w stosunku 2:1). Niestety nie wiemy, która z zawodniczek strzeliła historyczną pierwszą bramkę dla Polonii.
Sekcja wkrótce przestała istnieć – wiemy o jeszcze jednym rozegranym meczu. 20 października 1957 r. polonistki gościły na swoim stadionie piłkarki Czarnych Szczecin, z którymi zremisowały 0:0. Być może działałaby dłużej, ale – jak pisze Adam Drygalski w wydanej w 2020 r. przez PZPN książce „Piłkarki. Urodzone, by grać” (s. 80) – pod koniec 1957 roku Wojewódzki Komitet Kultury Fizycznej w Katowicach w piśmie wystosowanym do Głównego Komitetu Kultury Fizycznej, domagał się wydania zakazu organizowania meczów piłkarskich z udziałem kobiet. Piłka nożna miała być sportem zarezerwowanym dla mężczyzn. Na „poważne” granie warszawianek musieliśmy czekać jeszcze 20 lat, kiedy to w 1976 i 1978 r. wicemistrzostwo w (wówczas nieoficjalnych) mistrzostwach Polski zdobywały piłkarki Okęcia Warszawa.